Elektryczne hulajnogi – problematyczne rozwiązanie na polskich drogach

Coraz częściej przechadzając się po ulicach największych polskich miast, mamy okazję napotkać ludzi jeżdżących na elektrycznych hulajnogach. Ten technologiczny wynalazek rozprzestrzenia się coraz bardziej. Okazuje się jednak, iż mimo powiększającej się ilości takiego sprzętu na ulicach miast, pochodzącego od wielu producentów, takie rozwiązanie jest nie dosyć, że problematyczne to jeszcze przynoszące straty. Dlaczego tak jest?

Na samym warszawskim rynku pojawił się kolejny, już piąty operator, który ma do zaoferowania swoje elektryczne hulajnogi. Wypożyczanie ich na minuty budzi mieszane uczucia – jedni cieszą się z możliwości łatwego przemieszczania się po mieście, a drudzy toczą waśnie o regulacje prawne, zastanawiając się jednocześnie czy taki pomysł na biznes w Polsce jest opłacalny. Warto się więc zapoznać z mankamentami i problemami, jakie niosą ze sobą wprowadzone na rynek elektryczne hulajnogi.

(Za) krótka żywotność elektrycznej hulajnogi

Amerykańscy przedstawiciele tego segmentu rynku, którzy zdecydowali się wprowadzić w Polsce hulajnogi elektryczne, wyliczyli na podstawie badań, że aby zwróciła się cena jednego takie pojazdu, trzeba korzystać z niego blisko 5 razy dziennie przez 5 miesięcy. Niestety w praktyce okazało się zgoła inaczej. E-hulajnoga średnio jest zdatna na potrzeby ludzi przez blisko okres 1 miesiąca. Wedle tego firma np. Bird z USA była w stanie zarobić zaledwie 1/5 szacowanych pieniędzy za eksploatowanie jednej hulajnogi.

Problemy w zakresie regulacji prawnej

W przypadku tego rodzaju przedsięwzięć i wprowadzania nowoczesnej technologii często bywa tak, że prawo nie jest w stanie za nimi podążać. Z tego względu, aktualnie w Polsce w odniesieniu do elektrycznych hulajnóg, istnieje wyraźny chaos w kwestii ich regulacji prawnej. Uciążliwy jest między innymi fakt, że policja uznaje osobę jadącą na e-hulajnodze, jako pieszego. Jest tak mimo wysokiej prędkości, jaką osiągają te urządzenia, w wyniku której może dojść do wyrządzenia przypadkowej krzywdy przechodzącym ludziom. Wjeżdżając nimi na ścieżkę rowerową, grozi też mandat w wysokości 500 zł. Bez potrzeby rejestracji e-hulajnóg, użytkownicy ich nie mają obowiązku posiadania odpowiedniej polisy OC.

Nieprzystosowanie e-hulajnóg do masowego użytku

Specyfika i budowa takiego pojazdu, wedle zapewnień producentów, została skonstruowana na potrzeby klientów indywidualnych, którzy przy wypożyczaniu hulajnogi, będą o nią dbać i korzystać z niej wedle zaleceń zawartych w instrukcji. Udostępnione na ulicy urządzenia częstą są jednak dewastowane, użytkowane w dość ekstremalnych warunkach oraz ulegają dużym przeciążeniom. Ludzie nie mają skrupułów, aby wsiąść na jedną hulajnogę nawet we dwoje. Oliwą do ognia jest sam fakt, że pojazdy są zostawiane przez użytkowników w trudno dostępnych lub niebezpiecznych miejscach takich jak środek mostu, kontenery na śmieci itd.

Jak wygląda przyszłość e-hulajnóg?

Producenci mimo przytoczonych mankamentów decydują się na rozpowszechnianie się elektrycznych hulajnóg w Polsce. Dlaczego? Przypuszcza się, że nawet przy niewielkich zyskach, polski rynek stanowi doskonałe obszar do eksperymentów i doświadczeń. Wraz z tym i wprowadzaniem do niego coraz to nowocześniejszych pojazdów jak samochody autonomiczne. Dzięki temu może dojść do przeprowadzenia wnikliwych testów urządzeń, służących geolokalizacji, a które mogą się przysłużyć w przyszłości w lepszym zarządzaniu rynkiem samochodowym.